utopia

Posted: 20 marca 2016 in Uncategorized

Socjolog Émile Durkheim ostrzegał, że wykluczenie pewnej klasy ludzi z obywatelskiego udziału w strukturach społeczeństwa stwarza stan „anomii” – „stan, w którym społeczeństwo zapewnia niewielki zakres moralnego ukierunkowania dla jednostek.” Pisał że owi uwięzieni w „anomii” są łatwym łupem dla propagandy i napędzanych emocjami ruchów masowych. Hannah Arendt, powtarzając za Durkheimem, zauważyła, że „główną cechą masowego człowieka nie jest brutalność i zacofanie, ale jego izolacja i brak normalnych relacji społecznych.”
W faszyzmie politycznie bezsilni i wykluczeni z zaangażowania, ignorowani i wyśmiewani przez grupę u władzy, odkrywają swój głos i poczucie upodmiotowienia.Nalezal do nich Lenin, Marx, oraz wielu innych zyjacych w swiecie fantazji i marzacych o utopijnym ustroju, w ktorym kazdy bedzie szczesliwy, bogaty i zdrowy.
To, ze ktos jest przeciwko homoseksualizmowi nie oznacza jeszcze, ze ten ktos jest faszysta.
Podobnie jak to, ze osoba obawiajaca sie islamizacji swojego kraju tez nie jest przez to samo faszysta.
Moglbym tak jeszcze dlugo wymieniac, ale naprawde szkoda czasu. Artykul jest plytki, choc stara sie zachowac pozory doglebnej analizy obecnej sytuacji. Napisany jesty w ten sposob, ze czytelnik jest w stanie utozsamic sie z wieloma zawartymi w nim stwierdzeniami i glownie ten fakt powoduje wrazenie, ze autor przeprowadza swoja analize obiektywnie. Tymczasem jest to typowo lewacka paplanina nie wnoszaca niczego nowego.
Nie nalezy rowniez zapominac, ze artykul odnosi sie do kampanii wyborczej w USA i – najprawdopodobniej – zostal napisany na zamowienie. Popatrzmy kogo autor popiera i dostaniemy odpowiedz na czyje.
Jak zauważyła Arendt, faszystowskie i komunistyczne ruchy w Europie w 1930 roku: „… zwerbowały swoich członków z tej masy pozornie obojętnych ludzi, z których wszystkie inne partie zrezygnowały jako zbyt apatycznych lub zbyt głupich, by zasługiwać na ich uwagę. W rezultacie większość ich członków składała się z ludzi, którzy nigdy /Nalezal do nich Lenin, Marx, oraz wielu innych zyjacych w swiecie fantazji i marzacych o utopijnym ustroju, w ktorym kazdy bedzie szczesliwy, bogaty i zdrowy. To, ze ktos jest przeciwko homoseksualizmowi nie oznacza jeszcze, ze ten ktos jest faszysta. Podobnie jak to, ze osoba obawiajaca sie islamizacji swojego kraju tez nie jest przez to samo faszysta. Moglbym tak jeszcze dlugo wymieniac, ale naprawde szkoda czasu. Artykul jest plytki, choc stara sie zachowac pozory doglebnej analizy obecnej sytuacji. Napisany jesty w ten sposob, ze czytelnik jest w stanie utozsamic sie z wieloma zawartymi w nim stwierdzeniami i glownie ten fakt powoduje wrazenie, ze autor przeprowadza swoja analize obiektywnie. Tymczasem jest to typowo lewacka paplanina nie wnoszaca niczego nowego. Nie nalezy rowniez zapominac, ze artykul odnosi sie do kampanii wyborczej w USA i – najprawdopodobniej – zostal napisany na zamowienie. Popatrzmy kogo autor popiera i dostaniemy odpowiedz na czyje.”>wcześniej nie pojawili się na scenie politycznej. Pozwoliło to na wprowadzenie zupełnie nowych metod do politycznej propagandy i obojętności wobec argumentów przeciwników politycznych; ruchy te nie tylko usytuowały się na zewnątrz i w opozycji wobec systemu partyjnego jako całości, lecz znalazły formułę członkostwa, która nigdy wcześniej nie została zastosowana, nie została „zepsuta” przez system partyjny. W związku z tym nie musiały odpierać przeciwstawnych argumentów i konsekwentnie preferowały metody, które kończyły się śmiercią zamiast perswazji, które rozpowszechniały raczej terror niż przekonania. Przedstawiały konflikt jako niezmiennie pochodzący z głębokich naturalnych, społecznych lub psychologicznych źródeł niezależnych od danej osoby, a zatem niezależnych od rozumu. Byłoby to dla nich słabością, gdyby tylko uczciwie weszły we współzawodnictwo z innymi partiami; nie byłoby, gdyby byli pewni, że mają do czynienia z ludźmi, którzy mają powody, by być równie wrogo nastawieni do wszystkich partii. ”
Faszyzm jest wspomagany i rozwijany przez apatię tych, którzy są zmęczeni byciem oszukiwanymi i okłamywanymi przez upadłą liberalną władzę, dla której jedynym powodem do głosowania na polityka lub wspierania partii politycznej jest wybór mniejszego zła. To dla wielu wyborców jest najlepszym co Clinton może zaoferować.
Faszyzm wyraża się w znanych i pocieszających symbolach narodowych i religijnych, dlatego przychodzi w różnych odmianach i formach. Włoski faszyzm na przykład, który wspominał chwałę Imperium Rzymskiego, nigdy nie podzielał miłości nazistów do teutońskich i nordyckich mitów. Amerykański faszyzm także sięgnie do tradycyjnych patriotycznych symboli, narracji i przekonań.
Robert Paxton pisał w „Anatomii faszyzmu”:
Język i symbole autentycznego amerykańskiego faszyzmu, oczywiście, mają niewiele wspólnego z oryginalnymi modelami europejskimi. Musiałyby być tak znane i pocieszające dla lojalnych Amerykanów jak język i symbole oryginalnych faszyzmów były znane i pocieszające dla wielu Włochów i Niemców, jak sugerował [George] Orwell. Hitler i Mussolini, mimo wszystko, nie próbowali wyglądać egzotycznie dla swoich współobywateli. Nie swastyka w amerykańskim faszyzmie, ale „gwiazdy i paski” (lub gwiazdy i pręgi) i chrześcijańskie krzyże. Nie faszystowski salut, lecz masowe recytacje deklaracji wierności. Symbole te oczywiście nie zawierają w sobie powiewu faszyzmu, ale amerykański faszyzm mógłby przekształcić je w obowiązkowe testy lakmusowe do wykrywania wewnętrznego wroga.
Faszyzm tworzy się w oparciu o natchnionego i pozornie silnego lidera, który obiecuje odnowę moralną, nową chwałę i zemstę. Chodzi o zastąpienie racjonalnej debaty zmysłowym doświadczeniem. To dlatego kłamstwa, półprawdy i wymysły Trumpa nie mają wpływu na jego zwolenników. Jak wskazuje filozof i krytyk kultury Walter Benjamin, faszyści przekształcają politykę w estetykę. A szczytem estetyki dla faszysty, mówi Benjamin, jest wojna.
Paxton wyróżnia amorficzną ideologię jako cechę wszystkich ruchów faszystowskich.
Faszyzm nie opiera się na prawdzie swojej doktryny, ale na mistycznej unii lidera z historycznym przeznaczeniem swego ludu, pojęciem związanym z romantyczną ideą historycznego narodowego rozkwitu i rozkwitu indywidualnego geniuszu artystycznego lub duchowego, choć faszyzm zaprzecza romantycznej apoteozie swobodnej indywidualnej kreatywności. Faszystowski przywódca chce doprowadzić swój lud do wyższej sfery polityki, której będą doświadczać zmysłowo: ciepło przynależności do rasy, teraz już w pełni świadomej swojej tożsamości, historycznego przeznaczenia i mocy; podniecenie uczestnictwem w fali wspólnych uczuć i poświęcenia swoich drobnych spraw dla dobra grupy; i dreszcz dominacji.
Został tylko jeden sposób, aby osłabić tęsknotę za faszyzmem krystalizującą się wokół Trumpa. Jest to budowanie, tak szybko jak to możliwe, ruchów lub partii, które wypowiadają wojnę władzy korporacji, angażują się w podtrzymywane akty obywatelskiego nieposłuszeństwa i dążą do reintegracji wykluczonych – „przegranych” w gospodarcze i polityczne życie kraju. Ruch ten nigdy nie wyjdzie z Partii Demokratycznej. Jeśli Clinton zwycięży w wyborach, Trump może zniknąć, ale nastroje faszystowskie będą się szerzyć. Inny Trump, być może bardziej podły, będzie wymiotował z wnętrzności rozpadającego się systemu politycznego. Walczymy o nasze życie polityczne. Ogromna szkoda została wyrządzona przez władzę korporacji i elit uniwersyteckich wykształconych dla naszej demokracji kapitalistycznej. Im dłużej elity, które nadzorowały to patroszenie kraju w imię korporacji – którzy wierzą, jak Dyrektor Generalny CBS Leslie Moonves, że chociaż Trump byłby niekorzystny dla Ameryki mógłby być przynajmniej sprzyjać zyskom korporacji, pozostają u władzy, tym bardziej sytuacja będzie się pogarszać.
Chris Hedges, spędził prawie dwie dekady jako korespondent zagraniczny w Ameryce Środkowej, na Bliskim Wschodzie, w Afryce i na Bałkanach. Sprawozdawał z ponad 50 krajów i pracował dla The Christian Science Monitor, National Public Radio, The Dallas Morning News i The New York Times, dla którego był korespondentem zagranicznym przez 15 lat.

Dodaj komentarz